Jak dostać pracę w IT?
Pracuję w IT od 2011 roku. Co jakiś czas ktoś pyta mnie, jak wejść do tej branży. Mimo że zawsze chętnie dzielę się tym, co wiem, udzielenie zwięzłej i uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie nie jest takie proste.
Moja najkrótsza, ale wciąż uczciwa odpowiedź brzmi następująco: nie mam zielonego pojęcia. Jestem dziwakiem, który spędził sporą część życia bawiąc się komputerami tylko dlatego, że sprawiało mi to przyjemność.
To, że w którymś momencie życia mocno zainteresowałem się komputerami zawdzięczam moim rodzicom. To oni pracowali na to, aby kupić mi Atari 65XE we wczesnych latach 90. oraz stacjonarnego peceta w 1998 roku.
Drążyłem temat pomimo tego, że w pewnym momencie moi rodzice twierdzili, że marnuję czas. Nigdy nie ukończyłem studiów informatycznych i wcale nie było takie oczywiste, że kiedykolwiek znajdę pracę w tej branży. Nigdy nie wpisałem w Google “jak znaleźć pracę w IT” i nie miałem żadnego mentora. O tym, że mógłbym kiedykolwiek zarabiać pieniądze na czymś, co robiłem dla przyjemności, dowiedziałem się znacznie później.
Moja osobista historia jest znacznie dłuższa i raczej trudna do odtworzenia w obecnych czasach. Ale ogólna idea pozostała bez zmian: poświęć czas i energię na szlifowanie umiejętności technicznych, rozglądaj się za ciekawymi możliwościami i próbuj szczęścia. Ciśnij aż się uda.
Ale nie zamierzam tutaj udzielać Ci porad, które podsunie Ci każdy marketer z pierwszej strony wyników wyszukiwania Google. Postanowiłem podejść do tematu inaczej. Spisałem powtarzające się pytania i udzieliłem na nie odpowiedzi wedle mojej najlepszej wiedzy. W ten sposób będę mógł linkować do tego artykułu za każdym razem, kiedy ktoś ponownie zapyta o te kwestie.
Zanim zaczniemy, kilka wstępnych założeń
-
Jestem web developerem i najwięcej wiem o programowaniu. Ale IT to bardzo rozległa i zróżnicowana dziedzina. Niestety nie jestem w stanie wypowiedzieć się o cyberbezpieczeństwie, administracji sieciami, wsparciu IT, budowaniu gier, testowaniu czy zarządzaniu projektami. W wielu z tych dziedzin mój punkt widzenia może mijać się z rzeczywistością.
-
Zakładam, że działasz w pojedynkę. Nie znasz nikogo w branży. Nie masz przyjaciół, którzy mogliby Ci załatwić pracę po znajomości. To komplikuje sytuację, ale nie czyni jej beznadziejną.
-
Nie zakładam niczego odnośnie Twojego wieku czy sytuacji życiowej, ale nie bedę udawał, że są one bez znaczenia. Widziałem historie ludzi, którym udało się dostać do IT po wieloletnich karierach w kompletnie innych branżach. Wymaga to wytrwałości, zdolności umysłowych, umiejętności zarządzania czasem oraz wsparcia otoczenia.
-
Nie zakładam niczego odnośnie Twojej płci i bardzo chciałbym powiedzieć, że to nie ma znaczenia, ale to nie do końca prawda. Jako cispłciowy mężczyzna otwarcie przyznaję, że nigdy nie spotkałem się z dyskryminacją na tle mojej płci, ale nie neguję istnienia tego zjawiska. Jednocześnie znam wiele kobiet, które świetnie sobie radzą w tej branży. Kobiety bywały moimi bezpośrednimi przełożonymi. Miałem też okazję współpracować z kobietami jako koleżankami z działu. Pozostawiam do Twojej oceny, czy mój punkt widzenia nadal ma dla Ciebie jakąkolwiek wartość.
-
Nie jestem w stanie kompetentnie doradzać, jeśli w grę w chodzi konkretna grupa etniczna, narodowość, czy kolor skóry. Stoję po stronie równości rasowej i narodowościowej i staram się poszerzać swoją wiedzę na ten temat. Ale nie mogę zaprzeczyć, że systemowa dyskryminacja istnieje, a ja wolałbym być częścią rozwiązania, a nie problemu. Robię, co w mojej mocy, ale doradzanie z pozycji, w której nigdy nie byłem, nie jest moim zamiarem.
-
Nie mam ambicji bycia Twoim jedynym źródłem prawdy. Nie jestem w stanie omówić wszystkiego w jednym artykule. Nie kończ tutaj poszukiwań. Zadawaj Google jak najwięcej pytań. Porównuj opinie z różnych źródeł. Sformułuj swój własny plan działania i próbuj go realizować.
No dobrze, to jak się dostać do tego IT?
Najogólniej, są dwie drogi:
- Traktuj to jako hobby, ucz się w swoim tempie, a następnie zaaplikuj na odpowiednie stanowisko,
- Podążaj formalną ścieżką nauki (szkoła wyższa, kursy, bootcampy), a następnie zaaplikuj na odpowiednie stanowisko.
Połączenie obu jest potencjalnie najbardziej efektywne.
Podstaw wielu dziedzin IT można się nauczyć bezpłatnie z użyciem powszechnie dostępnych źródeł wiedzy. Na wiele pytań, które będziesz mieć po drodze, znajdziesz odpowiedzi w Google.
Warto traktować to w jakimś stopniu jako “pasję”, ponieważ umożliwi Ci to ominięcie mniej przydatnych / interesujących rzeczy i łatwiejsze skupienie na konkretnych celach. Niedoświadczony nowicjusz z pasją może spokojnie konkurować na rynku pracy z absolwentami kierunków informatycznych.
Nie musisz poświęcać całego swojego czasu na naukę, ale dobrze jest robić to regularnie. Znajdź swój własny rytm, wyznaczaj sobie osiągalne cele i planuj sobie czas na pracę nad nimi.
Dobrze, ale jak rozwinąć w sobie “pasję” do IT, jeżeli nie wiem, co chcę robić?
Są dwie drogi:
- Wybierz tę jedną rzecz, która wydaje Ci się interesująca i zagłęb się w nią,
- Próbuj wszystkiego póki coś nie przykuje Twojej uwagi na dłużej.
Obie z tych dróg mogą wyglądać podobne, ale jest między nimi subtelna różnica. Wyjaśnię na własnym przykładzie.
Od zawsze fascynował mnie internet. Bardzo wcześnie zaciekawiło mnie, w jaki sposób buduje się strony internetowe i chciałem dowiedzieć się, jak opublikować coś własnego w internecie. Gdy mi się już udało, zacząłem szukać odpowiedzi na coraz bardziej szczegółowe pytania, co naturalnie porzeszało mój zakres umiejętności. Budowanie coraz bardziej skomplikowanych rzeczy, które każdy mógł zobaczyć za pośrednictwem swojej przeglądarki internetowej na zawsze pozostało moim głównym konikiem.
Ale próbowałem również innych rzeczy, które nigdy nie wyszły poza fazę chwilowej fascynacji. W ciągu dwóch dekad zdarzyło mi się zaprojektować kilka logotypów, tworzyć muzykę, napisać dwie książki, zrobić wiele zdjęć, edytować video, pisać artykuły dla blogów technologicznych i wiele, wiele innych. Każda z tych aktywności mogła przynieść nowe ciekawe możliwości gdybym tylko poświęcił na nią nieco więcej czasu i wytrwałości. Z różnych przyczyn nie wyszło. Czy żałuję? Trochę tak. Ale nie mam z tym problemu.
Owszem - jest o wiele łatwiej, jeżeli wiesz, co chcesz robić i nie musisz szukać na oślep.
Ale serio mogę dostać pracę w IT bez studiów?
W przypadku wielu dziedzin IT, szczególnie tych które ocierają się wokół programowania, to jest absolutnie możliwe. Musisz jednak być w stanie pokazać, jak przebiegał Twój proces rozwoju w tej ścieżce.
Programowanie to stosunkowo przewidywalna ścieżka. Zacznij uczyć się któregoś z popularnych języków programowania i próbuj budować własne projekty. Nie bój się podchodzić do problemów i próbować je rozwiązywać z użyciem narzędzi, które już znasz. Eksperymentuj z technologiami i nie obawiaj się rozmawiać o nich.
Projektowanie graficzne? Bardzo podobna historia. Projektuj dla znajomych lub dla siebie. Przeprojektuj jakąś popularną aplikację. Zgłębiaj temat doświadczeń użytkownika (“user experience”) i bądź gotów / gotowa do rozmów na ten temat. Spróbuj zbudować portfolio, nawet najprostsze.
Sieci komputerowe? Bezpieczeństwo? Certyfikaty i znajomość popularnych narzędzi może być dobrym początkiem.
Inne dziedziny IT prawdopodobnie mają podobne ścieżki rozwoju, ale nie czuję się kompetentny, aby się o nich wypowiadać.
No dobra, to po co mi studia w IT? Jest w ogóle sens?
Tak i nie.
O ile nie studiujesz na renomowanej uczelni takiej jak MIT, Yale, Oxford czy Cambridge, Twój dyplom mówi niewiele o Twoich umiejętnościach. Twój pracodawca nawet nie zapyta o Twoje oceny ze studiów.
Owszem, są przypadki, gdy dyplom wyższej uczelni jest wymagany przepisami prawa i nie da się tego przeskoczyć. W Polsce dotyczy to głównie administracji publicznej i większości instytucji finansowanych z podatków - określony sposób pracy jest tam konieczny w celu zapewnienia zgodności z prawem i transparentności. Ale to tylko fragment większego obrazu.
Prawdziwa wartość studiów w karierze IT leży gdzie indziej.
Po pierwsze, to świetna okazja do poznania ludzi z podobnym zakresem zainteresowań. Możesz wykorzystać ten czas, aby znaleźć przyjaciół wśrod ludzi, którzy interesują się podobnymi rzeczami co Ty. Albo poznać swoich przyszłych konkurentów na rynku pracy.
Po drugie, studia uczą pracy według harmonogramu, dotrzymywania terminów, a także dostarczają zewnętrznej motywacji do robienia rzeczy, które nie zawsze będą wybitnie interesujące. Zupełnie jak Twoja przyszła praca.
Oczywiście to wcale nie musi tak wyglądać. Może mieszkasz w kraju, w którym wyższe wykształcenie ma znacznie większą wartość niż w Polsce. Ja osobiście uważam, że studiowanie tylko i wyłącznie w celu zdobycia jakiejś wiedzy jest stratą czasu i pieniędzy. A już absolutnie nie powinieneś / powinnaś decydować się na studia dlatego, że ktoś wymaga tego w ofercie pracy. Za jakiś czas absolutnie nikt nie będzie spoglądał na sekcję dotyczącą wykształcenia w Twoim CV.
No dobrze, mam jakieś techniczne umiejętności. Czy potrzebuję czegoś jeszcze?
Tak. Zła wiadomość jest taka, że pomimo faktu, że chcesz pracować w IT w celu obcowania z komputerami, poświęcisz sporo czasu na pracę z ludźmi. Gorzej, ci ludzie nie zawsze będą wiedzieli, czego chcą.
Możemy bezpiecznie założyć, że 99.9% Twoich potencjalnych pracodawców będzie oczekiwało od Ciebie umiejętności pracy w zespole i efektywnego rozwiązywania problemów. To nawet o wiele ważniejsze, niż Twoje umiejętności techniczne, choć to nie znaczy, że powinieneś zaniedbywać jedne kosztem drugich. Aby być lepszym graczem w zespole, musisz lubić rozmowy z ludźmi, zwłaszcza tymi, którzy nie rozumieją technologii. Bądź przyjazny, traktuj innych z szacunkiem, słuchaj uważnie i reaguj na ich potrzeby. Bycie sympatycznym człowiekiem to absolutne minimum.
Aby efektywnie rozwiązywać problemy, musisz wypracować własne techniki radzenia sobie z nimi oraz być gotowym / gotową do przyznania, że nie wiesz wszystkiego. Zresztą nie wszystkie problemy warto rozwiązywać i nie wszystkie problemy da się w ogóle rozwiązać.
Jeżeli nie jesteś w stanie odpowiedzieć na zadane pytania od razu, nie bój się mówić “Nie wiem, sprawdzę i wrócę do Ciebie z odpowiedziami”.
Pytaj Google o wszystko, nawet głupie i trywialne kwestie. Robią to absolutnie wszyscy niezależnie od stażu pracy. Google nie ocenia.
Jeżeli sobie nie radzisz, nie bój się powiedzieć tego głośno. Jesteś częścią zespołu i nie ma nic zdrożnego w proszeniu o pomoc.
I jeszcze jedno - jako, że jesteś Polakiem / Polką i czytasz ten tekst po polsku - ucz się angielskiego, a przynajmniej pasywnych umiejętności, tj. czytania i pisania. Zdecydowana większość istotnej wiedzy powstaje w języku angielskim i nigdy nie zostanie przetłumaczona na polski. Mówienie i pisanie po angielsku też jest istotne - zwłaszcza, jeżeli chcesz pracować z niepolskojęzycznymi klientami - ale najpierw musisz się nauczyć się rozumieć to, co słyszysz i czytasz zanim zabierzesz się za samodzielnie pisanie i mówienie.
Czy dobrym pomysłem jest wejście w dziedzinę inną od tej, która mnie interesuje (np. testowanie)?
O tym pomyśle słyszałem wielokrotnie: znajdę robotę w IT, która nie wymaga zbyt wiele, popracuję tam chwilę, a potem zmienię pracę. Zazwyczaj mowa tutaj o testowaniu, helpdesku i pewnie jeszcze kilku innych, o których mi nie wiadomo.
Oczywiście taka możliwość jest bez porówniania lepsza niż pasywne oczekiwanie na wymarzoną posadę. No i na pewno lepiej dostawać jakąś miesięczną wypłatę niż nie dostawać żadnej. Jest w tym jakiś sens zwłaszcza wtedy, kiedy nie do końca wiesz, co dokładnie chcesz robić w IT - a nuż widelec ta “tymczasowa” kariera jest tym, co faktycznie Cię fascynuje.
Ja osobiście mam problem z tym podejściem.
Po pierwsze, stwarza ono błędne przekonanie, że pewne dziedziny IT są łatwiejsze od innych, a z tym się zdecydowanie nie zgadzam. Dla przykładu, testowanie manualne wymaga sporej dysypliny i dbałości o szczegóły - mówimy o przygotowywaniu i wykonywaniu scenariuszy testowych, zgłaszaniu błedów i czerpaniu satysfakcji z życia pomimo faktu, że terminy gonią, a zestresowani programiści po cichu życzą Ci wszystkiego najgorszego. Zawody związane ze wsparciem technicznym wymagają cierpliwości i kreatywności niezbędnej do rozwiązywania problemów, z którymi inni ludzie nigdy się nie spotkają.
Po drugie, musisz zadać sobie pytanie, czy to na pewno najlepszy pomysł na inwestycję swojego czasu, jeżeli wiesz na pewno, że to nie jest to, czego szukasz. Wiele dziedzin IT, pomimo pozornego podobieństwa, mocno różni się między sobią. Jest różnica między tworzeniem aplikacji internetowych a tworzeniem gier video nawet pomimo faktu, że tu i tu jest programowanie. Jest też zdecydowana różnica między testowaniem a programowaniem aplikacji. Prowadzenie taksówki i ściganie się samochodem po torze mogą z wierzchu wyglądać podobnie, ale będą wymagać kompletnie innych zestawów umiejętności.
Jeżeli wiesz, co chcesz robić, podążaj w tę stronę i nie zadowalaj się półśrodkami.
Czy bootcampy są dobre?
To dość częste pytanie wśród ludzi interesujących się programowaniem.
Moja osobista odpowiedź brzmi: nie wiem. Gdy zaczynałem swoją przygodę w IT, bootcampy jeszcze nie istniały.
Jeśli chodzi o wiedzę, żaden bootcamp nie nauczy Cię czegokolwiek, do czego nie będziesz w stanie dotrzeć samodzielnie. Nie płacisz za magiczny wytrych, który otworzy Ci drzwi do pracy w IT. Wiedza w wielu przypadkach jest darmowa i da się do niej dotrzeć bezpłatnie.
Płacisz za to, że ktoś zadał sobie trud wyselekcjonowania, uporządkowania i zaprezentowania Ci materiału.
Traktuj bootcampy jak produkt, za który płacisz pieniądze i wymagaj spełnienia złożonych obietnic, ale nie oczekuj cudów. Zwracaj uwagę na recenzje, szukaj rekomendacji, porównuj oferty. To samo mogę powiedzieć o każdej formie nauki, za którą płacisz pieniędzmi - również książkach i kursach online.
Czy muszę uczyć się programowania? Który język wybrać?
Nie musisz. Chociaż warto. Jest to bardzo pomocne nawet wtedy, kiedy Twoja wymarzona posada w IT nie ma nic wspólnego z programowaniem. Jesteś w stanie nauczyć się podstaw w ciągu kilku godzin za pomocą darmowych kursów.
Niektóre języki programowania są bardziej przyjazne dla nowicjuszy od innych, ale w moim przekonaniu każdy popularny język z dobrą dokumentacją i dużą społecznością nadaje się na początek. Wszystkie języki programowania operują na podobnych założeniach, więc przesiadka nie jest aż tak straszna, jak mogłaby się wydawać.
Czy narzędzie X jest lepsze od Y? Czy jeden język jest lepszy od drugiego?
Słyszę to pytanie w różnych odmianach. Angular czy React? TypeScript czy JavaScript? Java czy C#? Python czy PHP? Boże Narodzenie czy Wielkanoc?
Na to pytanie da się odpowiedzieć na kilka sposobów.
W przypadku bibliotek, języków, czy narzędzi, które spełniają podobny cel i koegzystują obok siebie, odpowiedź ma często charakter polityczny.
Wybierając C# zamiast Javy, wiążesz się z systemem Windows i gamą narzędzi Microsoftu.
Angular i React robią podobne rzeczy w nieco inny sposób, ale najważniejszą różnicą jest to, że Angular powstał w Google, a Reacta stworzył Facebook - czyli dwie ogromne korporacje, które biją się o najlepszych pracowników w branży. Jeżeli Twoim celem nie jest praca w Google czy Facebooku, to nie ma tu błędnych odpowiedzi.
Z kolei porównywanie języków programowania takich jak Python czy PHP przypomina nieco porównywanie samochodów na benzynę do samochodów z silnikami diesla. Jeden i drugi ma kierownicę, światła, korek wlewu paliwa i zapłon. Ale jako doświadczony kierowca bez trudu wyczujesz różnicę gdy tylko przekręcisz kluczyk. Czy to równoznaczne z tym, że jeden typ samochodu jest lepszy od drugiego? Niekoniecznie.
Nowe języki programowania powstają z konkretnych powodów i opierają się często o różne założenia, ale to nie zawsze oznacza, że jeden jest lepszy od drugiego.
Czy jest coś jeszcze, co potrzebuję wiedzieć?
Pewnie że tak. Jest mnóstwo rzeczy, o których tutaj nie wspomniałem. Nie dotknęliśmy tematu LinkedIn i GitHuba, jak pisać CV, jak pandemia z 2020 r. zmieniła rynek pracy, jak radzić sobie z odmowami i wielu, wielu innych.
Jeżeli uważasz, że powinienem rozwinąć któryś z powyższych tematów lub masz pytania, na które tutaj nie odpowiedziałem, napisz od mnie. Chętnie uzupełnię ten artykuł.